Witaj świecie obsługi telefonicznej Google!

Witaj świecie obsługi telefonicznej Google!

Współpraca z google może być przyjemna? Otóż może! Ślęcząc nad kampanią AdWords, którą przyszło mi zbudować od podstaw wyrywałem już sobie włosy z głowy gdyż moja wiedza na temat doboru:

  • strategii,
  • słów kluczowych,
  • ustalania właściwych stawek,

oraz wielu innych rzeczy o których jeszcze nie wiem jest hmm jak by to powiedzieć mizerna. Kiedy już przygnębiony faktem pozyskania kilku klientów na kilkaset kliknięć pomyślałem, że dam sobie spokój z budowaniem kampanii na horyzoncie pojawiła się wiadomość z góry wyglądająca mniej więcej tak:

Witam serdecznie,pracuję w Europejskiej Centrali firmy Google w Dublinie, w zespole, który pomaga w budowaniu strategii dotarcia do klientów w Internecie.Poniżej znajdą Państwo kilka ważnych informacji dotyczących współpracy, jaką Państwu oferujemy:

  • Współpraca jest nieodpłatna [super-pomyślałem:D], w Google zależy nam na tym, aby świadomość naszych produktach była jak najwyższa, a efekty kampanii spełniały Państwa oczekiwania;
  • Współpraca z wykwalifikowanym specjalistą Google, który zarekomenduje najlepsze rozwiązania dla Państwa biznesu i pomoże Państwu w prowadzeniu kampanii;
  •  Pomoc dla Państwa, wykorzystując nasze narzędzia wskażemy kto, jak, gdzie i czego szuka Państwa produktów lub usług w Internecie.




[Tak! Będzie skutek! Ale przecież oni nie mogą działać tak sprawnie jak bym chciał, takie płotki to z pewnością olewają:|]
Czy jednak moje obawy były słuszne okazało się już kilka godzin później. Oczywiście cały mail zawierał też informacje o tym, że jeśli chcemy się oddać w ręce „Wójka googla” to należy odpisać podając dane kontaktowe co też uczyniłem podając swoje dane. A co chociaż raz ja będę tym kim z kim się kontaktować należy.


Cóż mail wysłałem a kilka godzin później otrzymałem telefon od niezwykle miłej, ogarniętej (jak się później okazało) „Cioci google”.  Fajnie -pomyślałem w duchu- wolę jak mi kobita z miłym głosem tłumaczy coś a i do niewiedzy jakoś kobiecie łatwiej jest się przyznać niż samcowi.  Pani wyjaśniła czego chce i jak może pomóc w budowaniu kampanii. Natychmiast postanowiłem wykorzystać możliwość rozmowy z kimś prosto od google i zapytałem o kilka rzeczy, których nie wiedziałem ale miałem świadomość ich istotności. „Ciocia” natychmiast udzielała wszelkich odpowiedzi rzucając przy tym taktownymi żartami (broń Boże ośmieszającymi moją AdWordsową ułomność).


Dowiedziałem się o tym, że istnieje coś takiego jak „unique selling points„, że kliknięcia za reklamy wyświetlane w sieci partnerskiej są tańsze oraz, że reklamy graficzne wyświetlane są tylko w sieciach reklamowych, mechanizm w analytics połączony z adwords przy odpowiedzniej konfiguracji celów będzie potrafił sam dobrać stawkę która spowoduje osiągnięcie danego celu Oo. (przyznaję, nie wiedziałem, że to może tak działać!). Co do unique selling points o których istnieniu w zasadzie wiedziałem już wcześniej ale nie miałem pojęcia, że się „nazywają” to rzeczą naturalną jest to, iż każdy stara się ich używać (czasem nieświadomie) ale nie każdy wie jak. Ja się dokształciłem ale jeśli kogoś interesuje ciekawa opinia/ wypowiedź na temat USP to zapraszam tutaj. Niby to wszystko fundamentalna wiedza a ja, który zajmuję się takimi rzeczami jak kampania dla firmy, bijąc się w pierś mam doskonałą świadomość tego, że muszę takie rzeczy wiedzieć. Złośliwi powiedzą, że ze mnie „tłuk”. Niemniej jestem zdania, że wiem inne rzeczy co sprawia fakt realizowania się w tym co robię i zawsze jestem zadowolony z nowej wiedzy bo „natycha” mnie to do dalszych działań. Nie aspiruję do bycia jakimś guru więc proszę się nie czepiać, uczę się!:)


Wracając do rozmowy wraz z „ciocią” ustaliliśmy jakie są cele kampanii którą przygotują. W związku z małym budżetem jakim dysponujemy na starcie Pani Google zaproponowała Dwa rodzaje kampanii nastawione na jak największą konwersję. Jak stwierdziła „Już jej w tym głowa aby to było skuteczne”. Chciała wiedzieć na sprzedaży jakich produktów zależy nam najbardziej oraz czy uważam, ze należy przygotowywać sklep na święta. Naturalnie należy więc odpowiedziałem twierdząco. Rozmawialiśmy tak w sumie z godzinę a następną rozmowę już w celu poprowadzenia nowej kampanii stworzonej przez google (jakże to brzmi :D)  umówiliśmy się na poniedziałek. Ucieszony czekam zatem do poniedziałku konfigurując sobie powoli nowe fajne cele w analytics.


 Tak sobie myślę… skoro google same zbudują kampanię to czy nie jest ona skazana na sukces? Czy nie jest tak, że wreszcie sprzedaż będzie bardziej intensywna? No przecież musi być! Ciekawe jak to się dalej potoczy…