Immortals 3D- opinia.

Byłem, widziałem i wiem już, że… Chociaż nie! Zacznę od początku. Wchodząc na salę kinową otrzymałem okularki założyłem na nos i czekałem aż minie 20 minut reklam przez cały czas mając nadzieję, że „trzystu” w porównaniu do produkcji którą zaraz zobaczę było mizerą. Film się zaczął pojawiła się wyrocznia w której rolę wcieliła się nieznana mi wcześniej urodziwa aktorka. Fajnie, kto nie lubi ładnych aktorek?

Już na samym początku przyszło mi jako widzowi poznać Tezeusza, krewkiego młodzieńca który za wszelką cenę chce chronić tych których kocha. Niestety zły król (no bo jak inaczej?:D) na naszych oczach podcina gardło matce Tezeusza. Król Hyperion postanawia wypowiedzieć wojnę ludzkości a przez większość filmu poszukuje legendarnego łuku wykutego w niebiosach przez Aresa. Jak mówi legenda, łuk w którego posiadanie pragnie wejść nieobliczalny Hyperion ma dać możliwość uwolnienia mitologicznych tytanów…

Co było dalej? Cóż moim zdaniem przerysowane sceny walki (czaszki rozpadające się w drobny mak, szeregowcy latający miotani po wszelakich wolnych przestrzeniach). Zdecydowanie nie jest to rodzaj rozrywki który przypadł mi do gustu ale wiecie co?

Sam film nie byłby taki zły gdyby nie to bezsensowne wciśnięte na siłę 3D, którego przez cały film praktycznie nie zauważyłem. Gdybym nawet chciał obserwować nieco dokładniej sceny walki (które w sumie były nawet fajne „horeograficznie” to nie mogę bo tandetne okularki powodują, że obraz jest – po primo – przyciemniony, po secundo- zupełnie nie ostry. Dosłownie do pasji szewskiej doprowadza mnie konieczność przychodzenia do kina na film wyświetlany w tym niby 3D, dlaczego nie ma możliwości wyboru czy chce się iść na fil 3, czy 2D? :/ I dlatego już wiem, że nic nie zmusi mnie do pójścia na seans 3D bo akurat immortals to najgorszy przykład użycia/nie użycia tej technologii, jaki widziałem.

Podsumowując film jest oparty o historię bardzo oklepane ale za to reżyser zadał sobie trud pokazania tego wszystkiego w taki sposób aby widz przynajmniej przez większą część seansu nie popadał w nudę a zatem jeśli interesuję Cię, co musi zrobić nieustraszony Tezeusz aby uchronić świat od panowania Hyperiona i znieść „klątwe” widzenia przyszłości z „wyroczni” to zapraszam na seans :)

PS: Skąd oni biorą aktorów o takich sylwetkach, które nadają się do filmu o mitycznych Bogach :D hmm… a może te ich sylwetki to też grafika komputerowa :)